W poszukiwaniu nadziei...
Biegnę przez równiny usiane smutkami ,
przez zakątki utraconej nadziei,
zanurzam się w głębię cierpienia,
z gór spoglądam w otchłań goryczy.
Idę zboczami ulotnej radości,
gubiąc po drodze wiarę w miłość, w
szczęście
szukam Cię w każdym zakątku planety,
bo chcę odzyskać nadzieję, którą mi
zabrałeś
Stoję nad przepaścią rozpaczy,
nie wiedząc, w którą stronę iść dalej,
nie zostawiłeś mi żadnego znaku,
nie poszłam Twoją drogą,
skoczyłam w samotność
Komentarze (4)
dziękuję za poprawę :)
Więcej wiary w siebie!
i nie pisz jak prezydent ,,nadzieji,,
a ,,nadziei,,!
Miej ją zawsze-pozdrawiam!
Szukaj własnej drogi, samotność nie jest dobrym
drogowskazem... Smutny, ale bardzo dobry wiersz...
Pozdrawiam :)))
z tej drogi koniecznie trzeba zawrócić...