W poszukiwaniu zaginionej...
Dawno dawno temu w trawie
Na MORAWIE
Leżała Marta na Murawie
Oddając się dobrej zabawie
Hasała po łące jak kózka prawie..
Goździki, szałwia, wisienki stepowe
Zawracały jej wciąż głowę,
A krówki ryczące odbierały mowę,
Aż łapała się za głowę..
Sięgnęła po żołądkowej połówkę,
I dostała po tym niezłą
,,świrówkę”,
Głodem ogarnięta widziała pełną lodówkę,
A że w kieszeni miała tylko złotówkę
Położyła się pod stojącą w lesie
ciężarówkę…
Martosławy szukali wszyscy ziomale,
Heniek cieśla, Zbychu Karton, leśne drwale,
lecz zaginęła,
Nie było jej widać nigdzie wcale…
Gdzieś się rozpłynęła….
Wszyscy z głowy rwali kołtuny,
Martwili się o nią nawet pobliskie
Zduny,
Zebrali siły z całej Morawy
Wyruszając na poszukiwania zaginionej
Martosławy..
Siekierki, kije, widły, topory,
były potrzebne im te przybory,
do obrony przed złym zwierzem w lesie,
i dla przezorności -co los przyniesie..
Ruszyli pochodem pełni krzepy,
W kieszeń napchali 2 kilo rzepy
By móc przemierzyć wszystkie stepy,
Pampasy, prerie, tundry i trawy…
Szukali dzień cały, noc i świt,
Aż między nimi zrobił się zgrzyt,
Jeden na drugiego zrobił chwyt,
Spieprzyli wszyscy- taki był ich chwyt
Został tylko Heniu cieślą zwany
Był najbardziej we wsi cwany,
Z kieszeni wyciągnął swoje kajdany
Zawędrował na Murawę, tak dla zasady
Zajrzał pod ciężarówkę i mówi: O RANY!
A tam Martosława leży i kwiczy
Udaje słonia, kota i gaworzenie ćwiczy,
Ujrzała Henia i dostała lenia,
Ryknęła na niego, że jest podobny do
jelenia,
Pijacka gadka o dziwo Henia,
Wcale nie zmieniła w brzydkiego jelenia,
Sięgnął pod ciężarówkę,
I zobaczył obok niej tirówkę,
Obalającą z nią drugą półlitrówkę,
Tirówce dał stówkę,
A Martosławę złapał za główkę
I do wora wcisnął,
Powietrzem się zachłysnął,
I w wiosce zabłysnął
Że przez noc nie przysnął
I Martosławę złapał i do wora wcisnął..
A Martosława cały dzień jeszcze
Udawała norkę, niedźwiedzia, żabę, kurę-
UWIERZCIE,
Aż wytrzeźwiała wreszcie….:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.