Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

PRZYGODY MARTOSŁAWY ALA BATMAN

pewnego razu, a była zima, marta złapała jakiegoś filma....

ubrała szybko swoje bamboszki, i poszła do pani listonoszki....
a ze była zima, śniegu po kolana, marta cwana....
jednym susem, wbiegła na pocztę kłusem
i filma złapała z rana, że widziała batmana;'p
i krzyczy do pani listonoszki: ze ma nałożyć kaloszki...
i wybiec na ulice: podziwiać marty nową Batmańską spódnice;p
bo ona , tylko ona, do szyby przyklejona....
ubrała odzienie wyjściowe, maskę batmana na głowe...
i wyleciała szybkim ruchem, zahaczając o ściane brzuchem
a pani listonoszka, czekała już w kaloszkach
wiec marta przekonana, że jest żoną batmana....
stanęła na ulicy, i tak godzinę stała... cała znieruchomiała...
i dumnie wyciągała..... swoją ręke w górę....
a w ręce szarobure- jakieś wymięte kartki....
czy to zwoje........
a na niej jakaś piosenka ICH TROJE
wiec trzyma w dłoni kartki i już chce szaleć głosem.....
spojrzała na coś pod ukosem
a tu znienacka coś na nia wpada,
marta na ziemie oszołomiona spada.
w szoku jej serce szybkie bity wystukuje, a marta nie wie co się szykuje
szybko wstała, strój batmanki otrzepała, do listonoszki krzyczy:
że jest pała, bo jej na czas nie uratowała...
tylko sobie stała, przechodniów podrywała..
( na kaloszki heheh)- ale taki był styl juz tej listonoszki heeh
martosława oburzona, wzięła w ręke z kieszeni batona...
i pause się stało- bo nic się nie działo..
wiec baton brał udział w bajce...
i w międzyczasie martusia: opowiedziała bajke: o sroce szachrajce
a po ustępie i wielokropku, po ciszy w tym naszym wątku...
zarzuciła na plecy pelerynę, poprawiła swoja czuprynę......
poszła na stronę ( czyli na 2 koniec ulicy.)
po drodzę szkrzypnęło jej coś w potylicy
i tak przerażona, ona- na ulicy została położona..
najgorsze że leżała, obok jakiegoś kondona( w paczce niech będzie)
kto na ratunek jej dzis przybędzie?
z nikąd ratunku, żadnej pomocy,czy to za dnia, czy w nocy...
nie ma ratunku dla żony batmana, musi radzić sobie sama
więc wstała, rozłożyła skrzydła i gdzies poleciała..
a z rana kac ją zbudził....
tak skutecznie, że emocje koszmaru ostudził
choć sens bajki zburzył, martosławie ulżył;pp

Dodano: 2007-03-27 01:03:02
Ten wiersz przeczytano 973 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »