Potępiona
W przejrzystej tafli lustra zagubiona
Tak mi obojętna, Taka obca
Istota wstydu pozbawiona
Tak bliska śmierci życia pragnąca.
Z wytartym uśmiechem zwyciężonej
Wśród linii życia burze chowająca
Z oczami smętnymi, wzrokiem pogrążonej
Do Boga przez wielkie winy modląca.
Szukająca prawdy na pustyni kłamstwa
Z krzyżem na plecach ku piekłu idzie
Teraz zapłaci ten winowajca
Co nie raz topił się w cudzej krzywdzie.
Z dobrem na sercu choć z grzechem duszy
Pokornie kroczy droga przegranych
By przyjrzeć się z bliska ludzkiej
katuszy
By być aniołem tych pokonanych
Nie przyznająca się do mego mienia
Taka zła, grzeszna i potępiona
Chce ponieść mego życia cierpienia
Bo w jego bólu jest utopiona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.