Jan Paweł II: Jestem...
z nadzieją...
Miliony ludzi pojednanych, ze łzami w
oczach....oczekujący na każdą nową
wiadomość...w ciszy, spokoju, modlitwie
odsuwając od siebie myśl najgorszą...
W sercu ból...żal w każdym z nas że
odchodzi człowiek wielki , jego droga
pisana cierpieniem, poświeceniam dla Boga ,
dla Ludzi.
Czeka na niego zasłużone miejsce w niebie,
choć dla nas jeszcze długo nie umrze ;(
Ten człowiek wzór naśladowania, żywy
autorytet dla wielu, Ludzie w kazdym jego
słowie , geście widzieli nadzieje...Kto
zastąpi kogoś niezastąpnionego??:(
Jego podejscie...umiera w pogodzie ducha, z
wielką gracją, walczy z bólem...i chyba tak
go zapamiętamy... to jest małe oderwanie z
szarej codzienności w ciemną
rozpacz...Teraz dociera do każdego z nas
ile wniósł w nasze życie....pokazał jak
miłować drugiego człowieka bezwzględu na
jego kolor skóry, religie...dał żywe
świadecto wierze...Dał wszystkim tyle
miłosći, oddał sie bez reszty...
Umarł za prawde...w którą wierzył do
końca...to jest najpiękniejsza lekcja jaką
daje nam Jan Paweł II u kresu swojego
życia...teraz żyjemy nadzieją ze nasze
modlitwy zostaną wysłuchane i nasz ukochany
papież jeszcze raz przemówi do tłumu
spragnionego jego głosu :(:(
:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.