Potop
Gdy widzisz szydercze spojrzenia Oddech pustki Mijasz masy ludzi na ulicy Z bólu masz ochotę wrzasnąć głośno Z całych sił Tak by zamarł cały ruch uliczny! By choć jedna osoba Na tysiąc Spojrzała w twe spękane smutkiem oczy Ze współczuciem.... Zamiast jadu.
Perliste łzy
Parami się toczą
Z pluskiem opadają
Przechodnie chichoczą
Treny o zmarłej nadziei opowiadają
Rozbijają się z łoskotem
Odbijają się bez echa od wysuszonych
serc
Spływają spiesznie obok pustki zwanej
robotem
Bezduszna dusza zbyt słaba by do światła
biec.....................
Pisałam zasłuchana w "Czy ktoś spytać chce" Ani Dąbrowskiej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.