Potrzebuję miłości...
Już nie miałam siły dalej iść,
czołgałam się po ziemi,
umierając,
brakowało mi czegoś,
krzyczałam, darłam się :
„Potrzebuję miłości !”
Zjawiłeś się Ty.
Podarowałeś mi chwile pełne szczęścia,
miałam cel w moim życiu,
było mi tak dobrze.
Lecz nagle zniknełeś bez słów,
bez śladu.
Spadłam do czarnej dziury...
...jest tak zimno, ciemno.
Ciągle krzyczę :
„Wróć, przecież kocham Cię
!”
Potrzebuję bezpieczeństwa, ciepła,
miłości.
Nie wróciłeś !
UMIERAM.......BEZ CIEBIE !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.