Powitanie
Byłem blisko Ciebie. Nosiłem
Pamięć o Tobie. Wciąż tliłem
Uczucie, którym darzyłem
Twą osobę. O niej marzyłem.
Nie bałem się to wyznać,
Nie bałem się do tego przyznać,
Że wciąż jesteś mi bliska. Żyć
To dotąd znaczyło po prostu być,
Egzystować pośród codzienności
Szarej. Pełnej smutków, zawiłości.
I powiedziano mi, że jesteś już.
Że zbliżasz się do mnie tuż, tuż.
Serce biło tak mocno, boleśnie.
Widziałem te scenę już we śnie.
Ty w mych objęciach. Ja ze łzami
W oczach. Nikogo nie ma między nami
….
I widzę Cię w oddali z Nim.
Że niby on jest dla Ciebie, kim?
….
Serce me cierpi samotnie.
Jakbyś przynajmniej stokrotnie
Zadała ten cios. Lecz wystarczył
Jeden raz bym się obarczył
Winą. Bo kto zawinił? On?
Ja? Ty? I ten ton,
Którym mi go przedstawiałaś.
O reszcie zapomniałaś.
Byłaś dumna z siebie. Tak
Jakbym nie istniał. Znak
Otrzymany od Ciebie był
Jasny. Resztki nadziei zmył.
…
Wierny znaczy głupi.
Tylko on taką bajkę kupi.
Będzie oparciem w chwili
Słabości. A gdy jego będą bili,
Nikt nie zapłacze nawet. Bo kto
Będzie o nim pamiętał. To
Jakby insekt, bez którego nie da
Się żyć. Lecz nie wypada
O nim wspominać.
Za to można szybko o nim zapominać.
….
Jestem jak płatek kwitnącej
Wiśni. Jak żal wierzby płaczącej.
Jak łza na Twym policzku czytelniku,
Których w swym życiu dostąpisz bez liku.
Komentarze (1)
Jest cała prawda o zyciu i miłości w Twoim wierszu.
Zakończenie jest po prostu świetne...te
metafory...płatek wiśni, żal wierzby
płaczącej...bardzo mi sie podoba