Powołanie
z cyklu: „Macierzyńskie impresje”
Mam być pomnikiem.
Mam wypełniać misję,
mam być wzorowa,
mam się uśmiechać
i ciężko pracować,
nie mieć depresji
i nie narzekać,
mieć dużo siły
i dużo mleka,
powinnam się cieszyć
czym mnie Bóg obdarzył,
wstawać w środku nocy
z uśmiechem na twarzy,
muszę się poświęcić,
nie mogę się wściekać,
mam być ideałem
kobiety, człowieka…
Jestem galernikiem.
Jestem zmęczona
do szpiku kości.
Pragnę wytchnienia!
Pragnę wolności!
Co dzień wiosłuję
i wciąż od nowa.
Boli kręgosłup,
boli mnie głowa.
Nie mam już siły
i jestem śpiąca.
I tak codziennie.
I tak bez końca.
Komentarze (4)
macierzyństwo to misja pełna poświęceń...męcząca, ale
piękna...wychowałam dwójkę dzieci...moi synowie po
porodzie byli reanimowani...lekarze podejrzewali
niedotlenienie mózgu, rehabilitacje, lekarstwa,
kontrole, nieprzespane noce, niepewność - są
zdrowi...to dar od Boga, jestem szczęśliwą
matką...najtrudniejsze są pierwsze miesiące, życzę
wiary w siebie i wytrwałości...pozdrawiam
Wielkim wymaganiom mało kto może sprostać..Ja również
nie jestem w stanie..Życiowy kierat..Ale należy się
starać - będziesz kochana :) M.
znam to zmęczenie i to poczucia, że człowiek zamknięty
jest w błędnym kole oczekiwań
Brak instynktu macierzyńskiego...? ;-)) Pozdrawiam i
trzymaj się ;-))