powrót
pies kręci ogonem
wyznając swą miłość,
do twych stóp się łasi
kudłatą wdzięcznością
dobrze, że wróciłaś.
nieme pranie jakoś weselej
choć nadal w wisielczym humorze
wisi grupowo na sznurze
bo co ma do roboty
chociaż wróciłaś
pokrywka podskakuje dźwięcznie
oznajmiając natrętnie,
że cieplutki obiadek
już biegnie do stołu
bo przecież wróciłaś
tylko ja choć powinienem
nie umiem się cieszyć
słyszę wciąż ostre słowa
wykrzyczane na dzień dobry
Komentarze (5)
Jacus...ty umiesz mnie na lopatki rozlozyc,ten wiersz
tyl eze soba niesie,za pomoca
psa,prania,pokrywki,rzeczy wyraziles jednak ta pustke
po odejsciu bliskiej osoby...te rzeczy sie ciesza,maja
pwoody,ale mezczyzne dales stanowisko odwrotne,on ma
uczucia,przede wszytskim bardzo ladeniepokazales ze
powroty sa ciezkie bo w czlowieku dalej jest gorycz i
pamiec tego co zle...POZDRAWIAM
słowa.. niby nic nie ważą,a mają ciężar kamienia,rany
zwykle długo się goją .Ciekawy wiersz ,bo mówi o
codzienności ,która nie zawsze jest różowa
to weź ją na słodko. przejdzie. pozdrawiam ciepło :)
Wiersz ciekawy z pomysłem. Pozdrawiam
ostre słowa zawsze można zastąpić rozmową, pozdrawiam