Powrót do korzeni
Powroty do domu często bywają bardzo przyjemne i szybkie.
Gdzieś w ryneczku bardzo starym
nieco kwiatów, drzew, zieleni.
Czysto, schludnie jest tu raczej
więc życzliwość się tu pleni.
Idę dalej poza rynek
gdzie pokrzywy i burzany,
gdzie obornik na podwórku,
pan gospodarz jest pijany;
Gdzie remiza a w niej chłopy
łypiąc koso naokoło
każdy uśmiech zdejmą z twarzy.
Tam już strasznie, niewesoło.
Tam siarczyste ślą przekleństwa
uzębieniem z ubytkami
a płot kłania się do ziemi
zmurszałymi sztachetami.
Mećka o zachodzie słońca
tęsknie ryczy do obcego
zaś tubylec wraca do dom
klnąc sąsiada na całego.
Niby swojski ale obcy
i nie współgra ze wspomnieniem
odebrany żywy obraz,
podpisany mym zwątpieniem.
Smutek rodzi szary polor
bo radośniej przecież było.
Gdzie uleciał biały kolor?
To na jawie mi się śniło?
Komentarze (23)
podoba mi się wiersz
pozdrawiam:)
ladnie podoba mi sie pozdrawiam
podoba mi się wiersz :)
Re: MamaCóra: Mówisz- masz
Fajny wiersz, zawsze ładnie rytmicznie piszesz Barnabo
:)
Czytam sobie zamiast "rozpromieni" to "się tu pleni" i
"bo przecież radośniej było." z przestawieniem
"radośniej przecież"
Pozdrawiam :)
sen to tak jak rzeczywistość,
są remizy z zabawami i po każdej tam zabawie...
przerwy większe pomiędzy zębami.
Pozdrawiam serdecznie
Jakbyś pisał o mojej rodzinnej wsi. Pozdrawiam bardzo
serdecznie
Mój powrót do korzeni przypomina dużo bólu i bolesnych
wspomnień. Dobranoc