"Powrót taty"
Gdy po trzech dekadach rzucił swoją
żonę,
zmieniając na nowe, to co wysłużone,
winą za bezduszność chciał obarczyć
miłość
i nic w tym dziwnego dla niego nie było,
że młoda dziewczyna pokochała starca.
Czuł się jak Adonis w tych podniebnych
harcach.
To nowe uczucie niestety umarło,
choć bardzo się starał i szprycował
wiagrą.
Topniało tak szybko, jak na koncie suma.
On nie widział związku – wciąż niewiele
kumał.
A kiedy go panna puściła w skarpetach,
pomyślał o żonie – to dobra kobieta,
z pewnością przygarnie i wszystko
wybaczy.
Wraca do małżonki, w tej wielkiej
rozpaczy.
Lecz nie okazała spodziewanych względów,
bo ponoć nie lubi rzeczy z second handu.
Komentarze (58)
kiedy żonę na dzierlatkę
zamieniasz bezmyślnie
strzeż się bo sam czart
zamieszkał w umyśle...
Chciał chłopina zadać szyku,
wylądował na śmietniku!
Pozdrawiam!
Dostal to co mu sie nalezalo:)
Pozdrawiam:)
nie wiem, czy coś podobnego, czy to już u Ciebie
czytałam? a to tato marnotrawny, samo życie...
pozdrawiam:)
:)))
I dobrze mu tak!:-) Świetna satyra!:-) Samo życie!
Dzięki za przeczytanie i komentarze.
payu: nie odpowiadam za to, kto pasuje do stereotypu,
ale fakt: za byłym premierem nie przepadam.
Miłego dnia wszystkim.
To dobrze, że chociaż w skarpetkach bo noce jeszcze
chłodne i mogłoby się chłopisko kataru nabawić. Ładna
satyra, taka życiowa.Miłego wieczoru
Czytam, że to jest o Kaziu Marcinkiewiczu.
Tak Ci zalazł za skórę były premier, ryzyk-fizyk?
Nie wiem , czy wiersz nie zostanie, jako polityczny,
wykasowany przez admina.;)
Podoba mi się sącząca się z utworu ironia.:):)
Za błędy trzeba płacić, a takich historii, to dziś
pełno. Pozdrawiam
ech ta milosc,czesto nas zawodzi I oslepia,pozdrawiam
serdecznie
Krzemanko bardzo dobra satyra. Wielu tak powraca w
skarpetkach, znam nawet osobiście. Pozdrawiam
serdecznie