Powroty...
Wróciłam...
Znajdujemy się na nowo
kręta
droga, wyboista
górską
wspinam się odnogą
wracam
w swą bezpieczną przystań
port
stracony dawno z oczu
gdzie
tęsknotę zostawiłam
żyłam
z dala, w świecie złudzeń
mało
Ciebie nie straciłam
teraz
wiem co ważne, pewne
gdzie
się schronię podczas burzy
w
Twych ramionach znajdę spokój
wracam
wreszcie z tej podróży
Twoja
miłość i cierpliwość
z
błędnej drogi mnie wróciła
ocierając łzę ukradkiem
prosisz, bym dla Ciebie żyła…
...i zostaję.
Komentarze (6)
Jakże chętnie wracamy ze zboczonej drogi w drogie
ramiona ukochanego. Ładny wiersz, rozczuliłam się. Te
powroty są najlepsze.
Masz niesamowity talent do pisania. Czytając Twój
wiersz zabrakło mi tchu...jeśli jesteś naprawdę
szczęśliwa, to bądź jak najdłużej, choćby do końca
życia, bo szczęście czasem zbyt szybko ucieka.
Uwielbiam takie wiersze... Po dramatycznym początku,
happy end :) Potwierdziłaś tylko mój nieustający
optymizm :)
...zmęczona,strudzona a najważniejsze,że
szczęśliwa...oby jak najdłużej..:)
Głęboka prawda jaet w twoim wierszu. Czasami w
krytycznej sytuacji przekonujemy się na kim naprawdę
możemy polegać. Komu na nas zależy. Dobrze, jeśli
czeka jeszcze uchylona furtka.
Cieszę się. Jakbym był na pięknym filmie, który choć
źle się zaczął, tak pięknie się kończy.