powroty III - makatka
podpiera jeszcze zmęczoną starość
płot pochylony wisi sztacheta
tajemną szparą spoziera w przeszłość
pokornym wzrokiem matki makata
skrytą pod dachem maluje studnię
zmurszałe wieki szemrzą w głębinie
głosami ojców mądrością w źródle
kryształy wody z wiadra wypije
kary staruszek prychnie dokoła
pragnienie zgasi powróci radość
wesoło zarży błyśnie podkową
lotem Pegaza skrzydlata młodość
w pachnącym sadzie kwitła wiśniami
łzami topniała w śniegowych płatkach
tęczę chwytała rosy kroplami
świat oglądała przez dziury w płotach
wolność wołała drogą gliniastą
tajemnym przejściem znana sztacheta
bramą w nieznane lecz ścieżką własną
znaczyła pamięć ślad na kamieniach
wyhaftowana matczyną dłonią
stara makatka głosem dzieciństwa
gwiazdą za oknem zapachem jodły
w cichej kolędzie tęsknotą załka
można też czytać od końca
Komentarze (13)
milo wracać do czasów dziecinstwa...wystardczy
drobiazg i pamięć przywołuje wspomnienia,ładny wiersz
sztacheta, jak swojsko brzmi :)...........
I wiersz jak makatka - tyle, że słowna...
Wzruszyłam się Twoim pięknym wierszem, tyle wspomnień
wróciło...dziękuję za miły mi komentarz i serdecznie
pozdrawiam :)))))
Ładny wiersz - makatka wspomnienie związane z mamą -
przywołuje na myśl czasy w jakich powstała, jest
rękodziełem. Tak jak wiersze piszących - pozostaną jak
ślad na ziemi, wyhaftowany sercem - to piękne.
Pozdrawiam
bajkowo, baśniowo - ładnie.
Po przeczytaniu Twojego wiersza na myśl mi zaraz
przyszła piosenka o matce, co śpiewa Bernard Ładysz.
Śpiewa o chustce, którą miał na pamiątkę. Ładny wiersz
Pozdrawiam
Przeszłość makatką raz jeszcze odkrywasz....
Literką piękną wspomnienia haftowane zdobisz....
Z lat dziecinnych spod powiek łza się wymyka...
By swą ciszą móc jeszcze słońce jutra wznosić
też mam dobre wspomnienia, gdy na makatkę mamy
spojrzę, choć już wiekowa to szmatka to dla mnie
cenna ta makatka.
Już zniknęły ręcznie wyszywane makatki z obrazem konia
przy studni.Zostały w naszych wspomnieniach podobnie
jak płoty z drewnianymi sztachetami.Zastanawiam się,
co ze wzruszeniem będą wspominały nasze dzieci i
wnuki.
Przez chwilę stałam się małym dzieckiem, wspomnienia
wróciły do gór wysokich i domku w zielonej
dolinie...często jeździłam z mamą do rodzinnych stron,
z którymi związana jestem do dziś...piękny wiersz
pełen miłych wspomnień...pozdrawiam :)
Ciepłe wspomnienia, wracają obrazy z dzieciństwa. Też
miałem taką ruchomą sztachetę, tajne wyjście do
przygód :)
Podoba mi się twój wiersz, choć miejscami ma zachwiany
rytm a w niektórych wersach brakuje podmiotowości.