Pożegnanie
I znów krok
Widzę go we śnie
Równy, wolny
Źdźbła uginają się pod ciężarem
Wszyscy mówią
Drwią wszyscy
Ich słowa...
Powracają koszmarem nocnym
Teraz kiedy cię potrzebuję
I czuję już w sobie dwa oddechy
Tym krokiem sie oddalasz...
Anioły pilnują snu naszego...
Mego i też nienarodzonego ...
Pewnej nocy widziałam krok
Równy i wolny
A na źdźbłach
Zostawiłeś dla mnie krwawe ślady
Komentarze (1)
krew...pamietam:)dobitnie i ładnie napisane.