Pożegnanie
Kubie...
Zieleń szmaragdowa rozlewa się niczym
absynt,
Spływając delikatnie po Twej twarzy,
Pieszcząc i łaskocząc różane policzki,
Dotyka kącików ust, które układają się do
szeptu,
Słodka, rozkoszna, delikatna konsystencja
czekolady,
Przesłania Twoje oczy,
Omamia umysł i ciało,
Zatrzymujesz w próżni wzrok mój,
Gdy lirycznie szepczesz:
„Spójrz”,
Niczym wysublimowany trufel za szklaną
szybką,
Przypatruję się Tobie niczym dziecko
sklepowej wystawie,
Niczym najdroższy szmaragd osadzony w
złocie,
Podziwiam Cię u najlepszego jubilera w
mieście,
Niczym wieczne pióro zamknięte w skórzanym
etui,
Dostępne tylko dla wybrańców,
Co dzień przyglądam się Tobie, ale tylko z
odległości,
Boję się Ciebie spróbować, abyś nie stracił
smaku,
Boję się dotknąć, aby Twoja zielono-złota
poświata nie straciła blasku,
Boję się użyć, aby Twoja kunsztowność nie
straciła wartości,
Żebyś się nie rozpłynął jak lodowa
figura,
Piękna, delikatna, ale tak nietrwała,
Zatrzymałeś moje serce, które rytmicznie
biło,
Zgubiłam swoje tempo przez Ciebie,
Już nie umiem tak patrzeć jak kiedyś, tak
czuć, tak myśleć,
Jednym szeptem, jednym słowem, jednym
oddechem,
Zatrzymałeś mnie niczym zegarmistrz stare
wahadło,
Nieświadomie szept Twój rozbił moje
serce,
Które pękło na pół, niczym spadający z
wieży dzwon,
Tępy i głuchy skowyt odbija się echem w
głowie,
Rubinowa czerwień rozlewa się niczym
wino,
Spływając delikatnie po moich
nadgarstkach,
Pieści i łaskocze koniuszki palców,
Dotykam ich ustami, próbując rozkoszny
smak,
Słodka, delikatna konsystencja
czekolady,
Mrok przesłania mi oczy,
Omamia umysł i ciało,
Zatrzymałeś w próżni wzrok mój,
Odebrałeś mi życie nieśmiało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.