Pożegnanie
W betonowych murach,
okrytych żałobną chmurą.
Na lastrikowych posadzkach
zostawiają swój stukot,
istoty żywe, które czują,
oddychają i z zadumą
żegnają już istotę nie żywą.
Ściany zapłakały cicho,
półprzytomne spojrzenia
patrzyły w niebo z nadzieją
i tylko gdzieś przypadkiem
jakaś istota otarła łzę ukradkiem,
chowając chustkę do kieszeni,
która przyda się jeszcze tej jesieni.
To przemijanie ma sens -
zabrzmiał głos barowo...
jak go odnaleźć ?
Nie pamiętam!
Nad grobem Twym uklękłam,
a w mej dłoni żółta glina zmiękła.
... jak trudno było pożegnać Cię... Droga Babciu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.