Pożegnanie...
Jeśli na stronie pojawi się kolejny wiersz, znaczy - przeżyłem...
Pożegnanie I
Witajcie bracia, koledzy, wrogowie,
kiedyś historie tą ktoś wam opowie,
bo ja, ostatni, co tak sie starałem,
zadania mojego nie wykonałem,
I choć me życie niczym baśń było,
zbyt wiele złego się w nim wydarzyło.
Jak statek co celu osiągnąć nie może,
Tak pokój wieczysty okaż mi Boże,
Jak miłość, przy życiu świat
podtrzymująca,
Tak postać ma dobra, we mgle ginąca.
Białe obłoki, ponad wodami...
Marzenia i myśli licznymi stadami...
I jedno ziarenko pod korzeniami...
Żałuje, że zostać nie moge z wami...
Wśród braci swoich konając jak oni,
Ostatkiem sił ten chłopiec się broni,
Ma sztandar, nie odda go i nie splami,
lecz już strzelają zewsząd salwami,
Poległ, na wzgórzu, wszędzie krew i
cienie,
umarł, lecz zdążył poczuć swe brzemie...
Tak samo ja żyłem, kochałem walczyłem,
Tak samo bitwy nie zwyciężyłem,
Tak samo śmierci mej sie nie wstydziłem,
tak samo honoru dzielnie broniłem,
Tak samo choć martwy szczęśliwy byłem,
Bo sztandar zwycięski do końca
dzierżyłem,
Honoru mojego tam nie splamiłem...
Wybaczcie mi wszyscy, którzy mnie
kochali,
Wybaczcie mi wszyscy, którzy pomagali,
Bo ja naprawde nie chce was zostawić,
lecz mi kazali, by dusze wybawić...
Liczone minuty, sekundy, godziny,
Niewiele ich mi jeszcze zostało,
Odchodze sam, nie mając dziewczyny,
Jak z życia mego zostało mało.
Jest róg, co niegdyś droge mi wskazywał,
jest jeździec, który do boju swą pieśnią
wzywał,
Są bracia, gotowi by zycie stracić dziś
godnie,
Ja ide tunelem, w ręku mam pochodnie,
I nagle strasznego się coś tam
zdarzyło!!!!
Lecz mnie wśród nich nie ma, nie będzie,
nie było...
Żegnajcie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.