Pożegnanie
Mimo, że łzy w oczach miała
Odeszła od niego, tak to wyglądało
Spakowała walizki, gdy go nie było
Zostawiła wspólne zdjęcia, by dalej nie
raniło
Spojrzała ostatni raz na ten czas, kiedy
byli tak szczęśliwi
Na uśmiechy na twarzach, myśląc, co by było
gdyby…
Nie było tylu kłótni, tylu walk
Wypowiedzianych niepotrzebnie slow,
raniących kłamstw
Wielu zaprzepaszczonych szans,
niedomówień
Braku czasu, powietrza, zbyt dużo
nieporozumień
Te łzy, które teraz po policzku spływały
Które jak jego zimny dotyk, w tej chwili
uderzały
Miała być jednym z niespalonych przez niego
mostów
Ale nie przemocą… nie rozumiał, że to
ich zniszczyło, tak po prostu
Kiedyś tyle uśmiechu sprawiała, budząc go
co rano
A dostała egoizm w zamian, już nic nie było
tak samo
Najlepszy facet dla niej, kiedyś
rzeczywiście nim był
Teraz był draniem, który zdradzał,
imprezował po nocach i bił
Ona stała się ładnym dodatkiem, którym
chwalił się przed kumplami
Dodatkiem, który ukrywał siniaki, i którego
tak naprawdę miał za nic
Kiedyś dawał jej co miał, troskę i
wsparcie
Chciał być jej ideałem, wiedział, że była
tego warta
Gdy zaczął się oddalać poczuła, że miłość
zawodzi
Nadzieja umykała, a uczucie z dnia na dzień
zaczęło odchodzić
Nie poznawała go, to nie był ten sam
człowiek
On nigdy nie uderzył, ona nie miała nigdy
opuchniętych powiek
Oboje po przejściach układali to, co teraz
on zniszczył
Drugie jego oblicze, odszedł ten, który był
bliski
Dziś zasną już osobno, od siebie daleko
Gdy wróci do domu nie zasta jej, nic go tam
nie czeka
Wyszła z mieszkania, zostawiając list na
komodzie
Nie wyjaśniając niczego, napisała, że
odchodzi
On nie wiedział, ze kiedyś miarka musi się
przebrać
Że w końcu na własne życzenie swe życie
przegra
Kiedy wrócił do domu wszystko takie puste
było
Pokój zimny jak lód, cos w nim się
zmieniło
Przeczuwał o co chodzi, ale nie mógł w tej
chwili myśleć
Zrozumiał co zrobił, że teraz jej nie
będzie, będzie słyszał tylko ciszę
Sięgnął po kartkę i zobaczył, czego widzieć
nie chciał
Usiadł na łóżku i rozpłakał się jak
dziecko
Nie usłyszy już jej śmiechu, bo wie ze
zmarnował wszystkie szanse
Przez swoją głupotę, agresję i liczne
romanse
Przez szybkie życie stracił tą, której nie
docenił
Zrozumiał za późno, coś go ukłuło, za późno
by się zmienić…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.