Pożegnanie z morzem
Jeszcze ostatni raz
na ten zachód słońca spojrzę.
Wspólny spacer
i długa jak zawsze
Pogodna rozmowa.
----
Wiem, że znów wrócę.
Gdzie szum morza.
Jednak kiedy jestem daleko.
Chodzi za mną jakaś.
Dziwna tęsknota.
----
Czy można się zakochać?
w tym, co matka natura stworzyła.
Tak bardzo, że bliskie sercu
Już na zawsze.
----
Przykładam muszlę do ucha.
Słyszę twe wołanie.
Widzę wspomnienia.
Jachtu, który przypływa.
A później nagle znika.
----
Pamiętaj.
To nigdy nie będzie.
Zwyczajne pożegnanie
Tylko w wielkim stylu.
Autor wiersza Damian Moszek.
Komentarze (6)
Przepiękny wiersz.
Każdy z nas ma lub powinien mieć miejsce do których
luni, powinien wracać.
Napisałem Panu olbrzymi długi krytyczny komentarz, ale
przed jego zamknięciem kliknąłem w plusa i chochlik
zjadł całe 15 minut krytyki.
Więc skrótowo.
Wiersz jest obrazowy. Posiada swoisty koloryt - tu
plus
Zawiera dwie narracje - opisową - morską i uczuciową
-POJAWIŁAŚ SIĘ a potem ROZSTALIŚMY się. Stąd
MELANCHOLIA. Klasyczny utwór powinien zachować
ciągłość czasu i miejsca - tego brakuje. Pointę
zakończyłbym na przedostatnim wersie. Objaśnianie
zawarte w ostatnim wersie, pomijając, że dla mnie
niezrozumiałe, odbiera smak intrygującego domysłu.
Proszę pisać i przypominać się.
Dopiero po szlifach kamień trafia w szlachetne
pierścienie. POWO!
Mozna by było zamieszkać nad morzem, ale wtedy pewnie
przystało by się widzieć piękno. Morze stało by się
codziennością.
Ładne wspomnienia z pobytu nad morzem.
Pozdrawiam:)
Lubię szum morza i tajemniczą przestrzeń hen po
horyzont. Pozdrawiam radośnie:)
będzie za czym tęsknić.