pózniej

Patrzę ci w oczy
Skąd ta ironia nie wiem
Obojętność gorsza od nienawiści
Brak życia chęci brak
Na cokolwiek
Moje słowa kieruje do ciebie
Szklana kula stawia opór
Krew się gotuje
Wściekłość zmieszana z bezradnością
Mieszanka łatwopalna
Kolejny papieros pozornym ukojeniem
By wyjść stad
Już nie wiem gdzie
Gdzie nogi poniosą
Wracam
Chce wierzyć
Mieć nadzieje
Moja dłoń przy twojej
Delikatnie muska opuszką
Twą obojętność
Uciekasz
Bo tv, czy inne badziewie
Słowa są niepotrzebne
Bo o czym gadać
Nie masz czasu
Zajęty patrzeniem w pudło
Proszę bardzo
Twój wybór
Krok w tył
Sorry
Dziękuje za taką miłość
Opiekę wsparcie
Za moje łzy
Chce uciec jak najdalej
Lecz tylko zawieszam
Swoją miłość
Na później…

autor

mala_czarna

Napisany: 2016-04-15 Dodano: 2016-04-15 15:27:20

Ten wiersz przeczytano 497 razy

Oddanych głosów: 1

Rodzaj Bez rymów Klimat Obojętny Tematyka Miłość

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie