Pozory
K.K
Idziesz samotnie plażą...
trzymasz ledwie pion...
ile razy upadałeś ?
czy ciężko było wstać ?
Wstań i powiedz mi
dlaczego też straciłeś...
Opowiedz mi jak boli
bo też straciłem
Usiądźmy razem...
popatrzmy na blask czerwieni
kołysającej się po falach
wiem, że i tak nic to nie zmieni...
Lecz teraz przychodzi ból
czerwień serca pulsuje...
Strach, który stał...
otwiera całe to zło...
Diabeł zadaje pytania...
czy ona w ogóle cię kochała ?
Nie proszę dość już
dość tego zła.
Diabeł nie odpuszczał...
przytrzymał moje usta
Pytał czy wierzę w twą szczerość?
Pytał czy to wszystko były pozory?
Czy ukrywałaś...
...
...
Wiem... Kłamałaś...
Potrafisz stworzyć świetny pozór
potrafisz kochać nie czując nic...
potrafisz pochować żywą duszę...
Jesteś jak z kamienia nie czujesz już
nic...
Lecz ja wciąż czuje...
Płaczę i trwonię mą tęsknotę
Byłem głupcem naiwnym
uwierzyłem w twój brudny charakter....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.