pozwól mi czesać swoje włosy
zabierz mnie do łóżka choćby nawet
dzisiaj
podzielimy torcik na małe kromeczki
a okruchy z uczty pozbieramy rano
żeby nie zapomnieć kto pokochał pierwszy
wierszem cię rozbiorę do gołej poezji
i nawet nie zdążysz spytać o czym myślę.
przytulę rytmicznie, wyjmę mataforę.
wena się pokłoni i wierszami tryśnie.
poślinimy palec tak strona po stronie
żeby nie uronić rytmu i puenty
obudzisz mnie rzęsą w porannym uśmiechu
i zaczniemy znowu wierszowane szepty
autor
pastel
Dodano: 2016-04-07 22:01:09
Ten wiersz przeczytano 1069 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Rozmarzony wiersz jak dziecko na temat gwiazdkowych
prezentów :) Podoba mi się :D Pozdrawiam +