Pragnienie miłości część siódma
Tęsknota za uczuciem, za bliskością
chwilami aż boli fizycznie.
Żal za tym co minęło, odpłynęło, za
czasem,
który umknął niczym łódź, oddalająca się za
zakolem rzeki.
Pogrążona w smutku chciałaby być
czasami:
ptakiem szybującym w przestworzach,
liściem pływającym w stawie,
cieniem chmurki na trawniku.
Stwórca przeplata nasze życie
delikatnym nićmi losu i tylko on wie, zna
przyczyny tego
co się z nami dzieje do czasu, aż trafimy
za pajęczą kurtynę zwaną śmiercią.
Ale póki co, chcemy kochać i być
kochanymi.
Gdy krajobraz zalewa jasność dnia
karmazynem i purpurą - wstaje nowa
nadzieja.
I wtedy, gdy słońce niczym wymyślny dzban
utkany z promieni
w kolorze złocistego topazu wznosząc się ku
górze
ogród rosą zmoczony suszy.
I bladym świtem, gdy budzą się ptaki
swoim trelem zaczynając poranek,
a zadziorny wiatr porywa dmuchawce w
świat.
Rankiem, gdy różowe tło zorzy wyhaftowane
szlakami baranków
z drobniutkich obłoków, przesuwa się po
niebie.
Południem, gdy powietrze miękkie i
łagodne
jak aksamit, a niebo otoczone jasnym
błękitem
unosi się nad wiosenną barw symfonią.
Wieczorem, w przyjemnym, wiosennym
mroku,
gdy ptaki na drzewach liczne koncerty
dają
szykując się do snu.
Nocami, gdy wiatr serenadę nuci,
a akordy kropel deszczu padają na
wierzby
co opuściły ramiona.
A ona wciąż pragnie: kochać i być kochaną
…
C.d.n.
Tessa50
"A kiedy w tęczy na niebie
rozpoznasz kolorów życia odbicie,
to znaczy po prostu,
że kochasz życie" – autor
nieznany.
Komentarze (31)
Zmysłowa serenada w uczuciach miłości...
Miłego wieczoru Tereniu:*)