Pralnia
Zapuszczamy się głębiej
maczając się w dawnościach.
Wkładamy palce w zasklepione kłótnie,
milczenia, w których się płuczemy.
Niesatysfakcjonujące kompromisy.
Ty wyciągasz kwiecień,
ja wracam do stycznia.
Pierzemy brudy oboje
ustawieni na opcję wirowanie.
Komentarze (3)
Domowa pralnia.Opcja wirowanie chyba jednak
optymistyczna.Swietny wiersz.+++
Przestałabym prać bo zabraknie gaci. Życiowy oj
życiowy :)
witaj, bardzo ciekawy na wskroś życiowy wiersz. Prac
własne brudy, we własnym domu. to jest zasada.
pozdrawiam