prawie koniec
Tancze w czasie burzy
przynajmniej staram sie ukladac kroki
tak
bym sie nie wywrocila
niewazne
dalej pamietam ze nie znosisz metafor
dalej pamietam Twoj szept i westchnienia
zapach i sposob w jaki na mnie patrzysz
tuz przed i zaraz po
Twoj smak w trakcie
Chcialabym zebys wiedzial jak ciezko mi
odpuscic
ale tak naprawde to
chyba nie pasowalismy do siebie
jeden dzien dwa
miesiac...ale nie cale zycie
wiem to na pewno ale nie dokonca
rozumiem
trudno nagle przestac wymawiac twoje
imie
I gdybys spytal...napisalabym Ci z
pewnoscia
ze on tak malo rzeczy ma z Ciebie
a najmniej ma mnie choc o tym nie wie
nie spytales - niewazne
idziemy dalej
tak pewnie musialo wyjsc , wiec nie
przepraszaj...
swiadomie nie dokonczony...
Komentarze (2)
Nie umiem komentować, bo nie jestem znawcą. Troche
doświadczeń, cóż to jest , a jednak pokuszę się o
stwierdzenie, że wiersz robi wrażenie.. Ma w sobie coś
takiego, co zmusza do chwili zastanowienia się nad
życiem. Genialny, a zrazem taki prawdziwy..
pozdrawiam:) Ola
wyczuwa się taką obojętnośc, tochę tęsknoty i
pogardę... dziwna mieszanka ale wiersz jak najbardziej
ok:) podoba mi się:
"Chcialabym zebys wiedzial jak ciezko mi odpuscic
ale tak naprawde to
chyba nie pasowalismy do siebie"
Tu wyczuwam tak jakby "stratę czasu"... a zarazem żal
za tym co było...:) genialne!