prima aprilisowy biznes jeżyka
Wybrał się jeżyk raz do miasteczka…
-Kupię na deser pyszne ciasteczka.
Idąc aleją, tuż przy ulicy,
dostrzegł szczuplutką postać łasicy.
-Drogi jeżyku – rzekła z daleka,
niech sąsiad chwilkę na mnie poczeka.
- Byłam w cukierni, miód porą ranną,
zjadłam dwa pączki z bitą śmietaną.
Pączki przepyszne i nadziewane,
pączki – nie zgadniesz – były różane!
Pączki różane? – Jeża zdziwiło,
takich to chyba jeszcze nie było.
Po co mam drogie ciastka kupować?
Pączki sam mogę przecież hodować.
Z chytrym zamiarem wraca do domu,
a planów nie chce zdradzić nikomu.
Pączki to pączki – pomyślał sprytnie,
krzewy różane w ogrodzie przytnie.
Potem w foremkach je poukładał
i zysk ogromny z góry zakłada.
-Pączki różane!!! Pączki różane!!!
Pączki w sprzedaży dziś lukrowane!!!
Ach cóż to? – wielki szok i zdziwienie,
pączki przechodzą przeobrażenie.
Z każdego kwiatek piękny wyrasta…
Pączki jeżyka wszak nie są z ciasta.
A że słodziutkim lukrem polane
i w cieple słonka czule kąpane,
to pyszne róże rosną smakowe,
i herbaciane i bakaliowe,
a która róża różem barwiona,
tej smak różany - sam się przekonaj.
Płatki czerwone i te bordowe
smakują całkiem jak owocowe.
Żółte wanilią jakby skropione
i cynamonem lekko prószone.
Biała różyczka śniegiem sypana
smak jej jest niczym bita śmietana.
Smaków, kolorów cała plejada,
każdy ze smakiem mlaskając zjada…
Kto by pomyślał? To naturalne?
Rosną u jeża kwiaty jadalne!
Komentarze (19)
:-) ależ smakowicie, sama bym chętnie zjadła jednego,
albo kilka :-) mniam :-)
Smakowity:)
Fantastyczny pomysł! Nie tylko dzieciom się podoba!
Pozdrawiam:)
Jak smacznie :) Cała plejada smaków..
Witaj. Piękny wiersz, słodko po nim będzie się spało,
kolorowo, czerwono i różowo. Dobranoc.