Próba uwolnienia się od...
Zbłądziło serduszko na drodze do
szczęścia.
Nie potrafiło odnaleść ukrytego
przejścia.
Zgubiło powrotną droge do domu.
Nie miało się biedne wyżalić komu...
Siedziałam ukojona szumem wiatru i
deszczem.
Szeptając do niego: Spróbujmy raz
jeszcze!
W cierpieniu ogromnym spokojnie
milczało.
Na to co mówiłam uwagi nie zwracało...
A ja szeptałam i ciagle powtarzałam.
Myślałam że posłucha , bo bardzo tego
chciałam.
Bo sama przed sobą nigdy sie nie przyznam,
że Ty...
Bo wszystko ma swój początek i koniec...
Umowa jest życie...
Człowiek wspomnieniem...
A Ty pozostaniesz sennym marzeniem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.