Próby ...
Gdyby śmiech dawał zapomnienie
mogłabym brać garściami pigułki
by mięśnie rzuchwy znaku
o sobie nie dawały.
Gdyby łzy niosły ukojnie
tuzin cebuli zasiadziłabym
w doniczce na skamieniałym parapecie
w oknie o tuzinie smugach.
Gdyby sny wymazywały wspomnienie
w sen zapadłabym zimowy, letni, wiosenny
a jesienią otwierałabym oczy
by zachłysnąć się czasem przeszłym.
Czegokolwiek bym nie próbowała
wszystko zostaje we wnętrzu
jak azbest w mojej ścianie.
/miss/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.