prognostyczka
to taki zakręcony dzień na pozór zwyczajny
a jednak rozprzestrzenia się zapach
zgnilizny jakbym psuła się z wrażenia
bawiąc letargiem niczym laleczką voo doo
wplątałam w nią arie operowe.
nucę, a raczej fałszuję
melodia odbija się od mokrych
szyb rozświetlonych tylko na zewnątrz
a ja ciągle obawiam się ukąszeń
szmacianki
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-09-16 09:37:00
Ten wiersz przeczytano 1083 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
ewuu dziękuję:)
powiało czarną magią,fajne :)
dziękuję kochani :) Grażynka super zinterpretowała:)
pozdrawiam
Choć nie do końca rozumiem przekaz, podoba mi się,
zwłaszcza trzeci wers.
Miłego dnia:)
"Niekoniecznie trzeba być bogiem, by mieć
wyznawców".......
Witold Gombrowicz
o matko:( sprawdź może jakaś kropka się zawieruszała
Ewciu przychodzi wiadomość zwrotna że Twój adres jest
nieaktualny ... coś jest nie tak z tą moją pocztą! :-(
wiol oki:)
Grażynko bardzo dobrze czytasz :) pozdrawiam
serdecznie i dziękuję
Zawsze tylko ten rodzaj żeński kąsi, a męski to taki
niewinny...:)
Co do letargu, to aura by w niego zapaść temu sprzyja,
choć brutalna rzeczywistość na to nie pozwala,
zwłaszcza gdy budzik rano wrzeszczy - wstawaj!
Widać, że peelka w środku cierpi, bo ciągle jest
kąsana przez jakąś szmaciankę", czemu tak jest?
Czy tak bez powodu ona kąsa, a może sama była
pokąsana?
Mimo tego cierpienia peelka ma "szyby na zewnątrz
rozświetlone" czyli nie okazuje światu iż ją coś w
środku boli.
Tak sobie czytam ten dobry i jak zwykle trochę
pozawijany wiersz, msz Ewo...
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych radości peelce.
Ewuś czytałam i odpowiedziałam ale tem skubany email
zawiesił się spróbuje jeszcze raz odpisać :-)
mgiełko czytałaś @ ?
dziękuję kochani:)
Interesujący wiersz, pozdrawiam:)
Prognozy nie zawsze się sprawdzają
Pozdrawiam Serdecznie Ewo