Prolog
Trzymam Cię w mych dłoniach, lecz się
wymykasz...
Chcę płakać...
Płakać z radości, że pierwszy raz usnąłem
spokojny...
Oglądam się...
Przed siebie...
Czy tak można?
Parę pytań...
Odpowiedź.
Kłamstwo, walka w dobrej mierze...
Szukam śmierci zła, które napawa mnie w
swoim żywiole...
Jam jest alfa i omega...
Tak powiedział, lecz nikt nie wie...
Chcę i potrzebuję, bo bez sensu jest
być.
Być i gnić w czeluściach własnych zakutych
w głowie ideologi,
Nie. To nie ja to powiedziałem, lecz tylko
przypominam.
Czy ja posiadam owy ból, który przenika
wielu z nas?
A nie wiem z resztą...
Głupich na świecie na pęczki
znajdziecie...
Takie rymy tworzę proste, lecz wynikają z
tego dziwne racje i nie racje.
Pozostawić komuś coś, czego on nie chce.
Będzie myślał w zły, lecz mądry sposób dla
jego wygody...
Tracisz coś...
Więc szukaj...
Szukaj wyjścia z dnia, który już się
skończył...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.