Propozycja!
Usłyszałem dzisiaj rano
głos jakoby z nieba,
który mówił:Drogi Krzysiu
Ciebie mi tu trzeba.
Wkrótce Święta, a ja rady
nie mogę dać sobie,
chociaż jak wiesz występuję
w niejednej osobie.
Tylko z księdzem porozumiej
się w kwestii spowiedzi,
(pewnie teraz jak znam życie
wśród "grzeszników" siedzi)
Więc się pośpiesz bo nie będzie
wciąż czekał na ciebie,
no a potem już zapraszam
szybciutko do siebie!
- Chyba Panie jeszcze teraz
to się nie spotkamy,
gdyż jak widzę na ten temat
różne zdanie mamy!
Komentarze (33)
O, to to! :))) Szef jest bezczasowy, a więc ma
czas... znaczy może poczekać na Ciebie. I tak nie
poczuje różnicy... natomiast Krzychu by poczuł ;)
ładnie. :) pozdrawiam
:) fajnie.
Pozdrawiam:)