Prorok bezdomny
Nadal jestem bez netu, tylko grzecznościowo, u kogoś...
Od myśli bolała mnie głowa
Swą rękę z wrzodami do skroni
Przyłożył mi mrucząc mniej więcej
- Koleżko o bólu zapomnij-
Siadając na brzegu kartonu
Napiwszy się wina podłego
I oczy przymknąwszy od dymu
Jął wieszczyć; a trząsł się do tego
:"U swoich on był nie przyjęli
A znów do tych przyjdzie powtórnie
Co dzielą stopniami mądrości
A żyją tak tłusto i dumnie
Zadziwi ich pętlami czasu
Aż embrion sam siebie wyskrobie
Niech wielcy czekając spokojnie
Zbierają co lepsze ku sobie
Powrócą w swój czas prenatalny
Gdzie rzeczy się zaczna od nowa
Tam Niobe zapłacze przy Hiobie
Ujrzawszy przez chwilę swój skrobak
Ci z elit wnet zeźrą swój ogon
Z swojego wyboru tak ślepi
Gdy scezną z ich prochów na nowo
Zwykłego człowieka On zlepi"
Zesunął sie z swego barłogu
A nikt nie polizał mu twarzy
Psa zjadł gdy śmietniki zamarzły
A wieszczył bo przestał już marzyć
Wzdrygnięciem, grymasem niepewnym
Wróciłem do zwykłego świata
I głowa mnie odtąd nie boli
A myśli? Cóż myśli... Chcą latać.
Komentarze (15)
tak, tak... a wszędzie czai się układ! Dobry jest
czasem człke prosty, ale nie prostacki! żeby nie było
niedomówień: to nie było do nikogo personalnie.
Przepraszam, ale wydaje mi się, że życie w dobrobycie
z mądrością się nie wyklucza, a nawet często jedno
wynika z drugiego. Ale oczywiście nie należę do
takich, którzy sądzą innych po tym, co mają - jeśli
ktoś wybiera życie w stylu "goło i wesoło", to dobrze.
Gorzej tylko, kiedy ktoś zazdrości tym, co mają więcej
a sam nie ma ze swe nieudolności i wciąż psioczy,
wszędy widzi układ, a ludzie światli to dla niego
"wykształciuchy", a jak ktoś ma pieniądze, to na pewno
zdobył je przez wyzysk i matactwa, eh... W sumie, to
nie chciałem z początku dawać głosu na ten wiersz, ale
jeśli był on dla mnie punktem wyjścia do aż tak
głębokich rozmyślań i wywodów, to najwidoczniej zrobił
swoje - pobudził mnie do refleksji, a o to przecież
autorowi chodziło, co? Autor odniósł sukces, więc
plusik się należy :D
Jestem pod wrazeniem. Dla odmiany - długaśny, ale
satyra jak się patrzy.
rzetelny kawałek..życia...pod wrażeniem..w dobrym
stylu..formie..i rzeczowości tematu .pozdrawiam
Pięknie myśl w słowa zaklinasz. ;-)
głęboka treść...ale jak dla mnie za długi, gdyż
odbieram go, jako opowiadanie pisane wierszem.
Bardzo dobre naprawdę! Podoba Mi się:)
Czasem są dziećmi losu wygnanymi a czasem sami uchodzą
swymi ścieżkami, nie nam osceniać wybory przez nich
dokonane, dla nas powinni byc ludźmi szacunku godnymi
a nie obcymi wśród "normalnych "tego świata...+
i znowu zaskoczyłeś mnie swoim wierszem...oczywiście
pozytywnie...czytałam trzy razy...temat bardzo
...ciekawy...duży zasób słów...jednym słowem warto
przeczytać...pozdrawiam cieplutko...:-)
dobry wiersz na cywilizacyjną pyszałkowatość... ów
bezdomny to symbol rzeczy i sił jeszcze niepojętych -
nie wszytko da się przecież pojąć umysłem...wiersz
niezwykle ciekawy, ale można go interpretować także
wprost...
mądrość jest wszędzie...w domu, w szkole i na
ulicy...trzeba tylko potrafić słuchać :)
nic dodac , nic ując , przeczytałam z przyjemnością,
sama mądrośc uchwycona satyrycznym okiem, brawo
zagość w moje progi człeku bezdomny...nie karton ci u
mnie smak wina ale dłoń przyjaciela...gdzie czas
spokojnie upływa...jak w przeciętnym domu...jest w
twoich wersach moc słowa bo okazując postac jakze
skrajną człowieka nie pozwalasz aby o takich
zapomnieć...brawo...pozdrawiam..
Witaj... Obudzony wznosisz sie i slowa wiersza
hmmmm.... Podziwiam .... Przesylam usmiech , moze
spotka sie z Twoim tammm... Ty wiesz gdzie.... Bogna
zaprawdę powiadam wam, że wszystko jest tylko
marnością, a prosty człowiek cnotą chodząca.kropka.
Idealny...
Boski...
:)