Proszę, nie zrywaj ze mną wiosną
Białe kwiaty dzikiej czereśni
Sypią się na ławkę i na moją głowę
Prawie tak, jak w Twojej powieści
Już niemal skończonej
Choć jeszcze nie gotowej
Napisałaś już prawie wszystko
Jeszcze tylko to ostatnie słowo:
WYBACZ KOCHANY,
BYLIŚMY SIEBIE TAK BLISKO
LECZ JA CHĘ ZACZĄĆ Z INNYM NA NOWO
Proszę, nie zrywaj ze mną wiosną
Daj mi jeszcze jedną szansę
Nie rób tego tak prosto
Jak mówisz DOBRANOC nim zaśniesz
Proszę, poczekaj z tym do jesieni
Razem spędźmy jeszcze to lato
Może się coś wydarzy i w nas się odmieni
Powiedz kochana:
No co Ty na to ?
A jeśli nie, to we wrześniu
Przy spadających, złotych liściach
Odejdę cicho, jakby nigdy mnie nie było
I zapytam siebie w myślach:
CZY JA NAPRAWDĘ BYŁEM TAKI SZCZĘŚLIWY -
- CZY TYLKO TAK PIĘKNIE MI SIĘ TO
PRZYŚNIŁO..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.