Proza
Taras był sporego wymiaru. Solidna
drewniana podłoga, ciemny dach chroniący
przed jesiennym deszczem, na środku biały
czteroosobowy stół przy którym oboje
uwielbiamy pić kawę. Oparłam się o krawędź
stołu patrząc na nostalgiczny obraz natury.
Postawiłam na stole różowy smukły wazon ze
świeżo zebranymi przeze mnie kwiatami. Są
cudowne, kolorowe, delikatne. Rozmarzyłam
się przez chwilę.
Oddalanie się od rzeczywistości przerwały
mi krzyki dziewczynek z sąsiedztwa i
chłopców w ich wieku. Zbliżyłam się do rogu
tarasu aby ocenić sytuację. Poczułam na
lewym ramieniu czyjąś dłoń.
- dopiero drugi dzień wakacji a między nimi
już są konflikty
- są, nawet gdy nie ma wakacji, dziewczynki
mają po 10 lat, tam jak oni.
- to nie usprawiedliwia takiego
zachowania.
- wszystko powinno mieć granicę, dokuczanie
nie jest miłe, oni swoją pseudozabawą je
krzywdzą.
- tak dorastają dilerzy i zbóje
- a one w przyszłości...
Opuściłam głowę tłumiąc łzy, mój partner
przytulił mnie mocno głaszcząc po włosach.
Najlepszy przyjaciel, mój anioł, dojrzały,
mądry, wie jak zaradzić krzywdzie,
krzywdzie małej wystraszonej dziewczynki,
za to właśnie go kocham, mało kto zauważa
sporą przestrzeń wiekową między nami, tak
jest dobrze.
On nie jest burakiem z kamienną twarzą,
żartuje, bawi się, wygłupia, czasem powie
coś nie na temat. Ale przecież ztrącanie
czapki z głowy, oblewanie wodą plecaka,
rozsypywanie jedzenia z opakowania,
popychanie na schodach, kpiny z wyglądu,
majątku rodziców czy niepełnosprawności nie
jest formą żartu, żadnego żartu.
Usiadłam na krześle, już nie patrząc w
tamtą stronę.
- jakby byli inaczej wychowywani, nie
bezstresowo, to byłoby lepiej, niezaradność
życiowa kiełkuje w ilości godzin
pozbawionych dyscypliny. Z czasem pojawiają
się ubytki w podstawowych umiejętnościach
takich jak wymiana żarówki, mycie naczyń
czy wymiana okien, nie wspomnę o udzieleniu
pierwszej pomocy.
Oni z nieprzytomną dziewczyną potrafią
tylko jedno.
- w tych dziewczynkach, rośnie to co urosło
we mnie, strach przed takimi jak oni i
pragnienie takich jak Ty, dlatego jestem z
Tobą.
Ponownie zatopiłam się w jego ramionach,
silnych, muskularnych.
- dzień dobry
Przywitała się jedna z dziewczynek stojąc
przed bramą do naszej posesji.
- dzień dobry dziecinko
Odpowiedział równo ze mną.
Nasze głosy złączyły się w czasie tworząc
wspaniałą melodię.
Otworzyłam jej moim pilotem, bo drugi
gdzieś się zgubił w kuchennym
labiryncie.
Wbiegła i przytuliła się do mnie. Poczułam
w niej ból, tęsknotę i przykrość..
- posiedźcie tutaj, zaraz wrócę
Mój partner wyszedł na chwilę, doskonale
wiedziałam po co, musiał ktoś postawić
granicę, postawić do pionu tych którym się
hamulce w głowie zepsuły.
Po odprowadzeniu dziewczynki do domu
spojrzałam na niego z dumą i wdziękiem.
- postraszyłem ich rodziców wizytą MOPSu, i
tak już to zgłosiłem, zobaczymy ich miny
kiedy goście przyjdą, niektórzy nie powinni
być rodzicami, w domu dziecka jest więcej
dyscypliny.
Już więcej nie słyszałam krzyków ani
kłótni, widuję owe dziewczynki,
uśmiechnięte, także zbierają kwiaty do
swoich różowych wazonów.
Już są bezpieczne, szczęśliwe.
Tak jak ja
Klaudia Gasztold
Komentarze (6)
Bardzo ciekawa proza.
"po 10 lat, tam jak oni." Czy nie powinno być "tak,
jak oni"? "ztrącanie czapki" raczej strącanie. Ale
ogólnie ciekawy tekst. Nie można jednak uważać, że
jeśli ktoś nie potrafi się odpowiednio zachować w
dzieciństwie, to już jest przekreślony. Jak to mówił
mój świętej pamięci teść "dziecko zawsze jest diabłem
podszyte"
to mój bohater: śp. Janusz Daszuta z Zaborza, wzór dla
rodziców i dzieci
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/wioska-indianska-w-
zaborzu-blisko-400-dzieciakow-przez-szesc-dni-przezywa
lo-niezwykla-przygode-zdjecia/ar/c13-14257725
dyscyplina strachu, zaklęty krąg przemocy z pokolenia
na pokolenie, tresura dzieci w konwencji nagroda-kara,
przemoc w domach dziecka i rodzinach zastępczych
prowadzonych dla pieniędzy, znęcanie się dzieci nad
dziećmi, odbieranie dzieci przez mopsy, zamiast
udzielenia faktycznej pomocy rodzinom, negatywna
selekcja kadr w obszarach związanych z opieką nad
dziećmi - to proza życia. Korczaka nie ma pomiędzy
nami.
Witaj.
Lubię Cię, czytać.
Dobry kawałek Prozy.
Pozdrawiam.:)
z podobaniem, masz dobre pióro* pozdrawiam