Próżnia
Kolejny raz słowo 'zła!' uderza o szklaną
ścianę.
Postawiona w obronie, a i tak kaleczy.
Wyuczony odruch bezwarunkowy i stłumiony
krzyk.
Kamyk za kamykiem i kolejny upadek.
Rany - One nie znają czasu.
Ty - podarowałeś mi kolejną bliznę
'przyjacielu',
wiedz, że jestem Ci za nią wdzięczna.
Zadajesz cios w nieświadomości,
zdaje się, że tkwisz w próżni.
Tak bardzo jesteś oślepiony sobą -
nasączony egoizmem.
Wyciskane krople empatii, moją
trucizną.
Kiedyś tak stały, teraz niestabilnie
ulotny.
Nie myślisz o czasie,
ja odliczam sekundy.
Jeśli nie zawrócisz,
będę szybsza - zniknę za linią
horyzontu.
Ona stanie się granicą, tą
nieprzekraczalną.
Musisz bić się o przetrwanie,
bo dla mnie to już jest wojna.
Komentarze (3)
zdecydowanie na plus, choćby za możliwość wielu
interpretacji.
"rany one nie znają czasu" ...piekny wers...jak i
całośc ...pozdrawiam ciepło
Ciekawy wiersz, bardzo wymowny. "Rany - One nie znają
czasu" a mówią, ze czas je leczy.