Pryki - byki
nad krystalicznym potokiem porannej mgły
unosi się fala niedociśnień
walczą o góry przenoszą pchły
w pełni nieświadome cudzych istnień
podnoszą kałuże znad rozdartych ran
ziemskiego ucieleśnienia
nie widzą nikogo nawet bram
w rogu gra ciemna odyseja
brunatne stworzenia ocierają łzy
bo pełne są już uniesień
nie warto było zjadać bzy
kasztanom się resztę zaniesie
zbałwaniły się tym stare pryki
bo zabawa jest dziecinna
napuszyły się młode byki
bo wersja była inna
Komentarze (1)
bo wersja była inna
pogodnych świąt życzę