Przebudzenie
Co robimy tutaj w łóżku?
Och ! Przepraszam głupio pytam,
z dziewczyną leży i jeszcze się jeży.
Przepraszam, przepraszam - co ja z tym
przepraszam,
ale między Bogiem a prawdą... straciłem
pamięć.
Normalna wielka czarna dziura.
Że nawet nie pamiętam co było, ale jak
widzę
nic nie było.
A skoro nic nie było – to jestem osłem i
eunuchem,
takie cudo nagie w łóżku, a ja w pełnej
krasie, ubrany
jak na przyjęcie, tak jak przyszedłem.
Wezmę chociaż dotknę Twej dłoni...
ale cieplutka i jaka aksamitna, jak
jedwab.
Nie! Piersi nie odsłaniaj bo eksploduję,
tyle piękna
aż oczy z orbit wyłażą, teraz wiem co to
wytrzeszcz.
Ale muszę przyznać że piersi pierwsza
klasa, zadam tylko
pytanko – czy naturalne?
Aleś zrobiła minę – przecież żartuję, złoto
rozpoznam między węglem.
Co robisz! Czuję się zażenowany...
pozwól że sam się rozbiorę, o! Już lepiej –
jeszcze tylko bokserki.
Teraz możemy porozmawiać jak równa z
równym.
Poczekaj... inicjatywę przyjmę ja, chociaż
to co robisz,
bardzo mnie kręci.
Do dzisiaj ja byłem trampem damskiego
ciała, ale widzę,
że te wszystkie drogi są Tobie znane.
Cała gęba mnie pali, pierwszy raz ptak
czuje się jakby
miał urodziny, imieniny i wygrał Wielką
Pardubicką.
Dlaczego – unikasz ust? Czy to Cię jakoś
odpycha?
Chyba nie to co myślę?
I tu się myliłem, w całowaniu jesteś
mistrzynią, coś takiego...
Co wyprawia Twój języczek – pracuś
i bezrobocie na pewno jemu nie grozi.
Nie, nie, o sobie nic mówić nie będę,
jestem i widzę,
że całe życie czekałem na tą chwilę och!
Och!
Tyle rozkoszy w tak małym łóżku.
Spojrzałem na poduszkę obok i mógłbym tak
gadać
jeszcze długi czas...
tylko żeby chociaż ktoś chciał tego
słuchać.
Komentarze (16)
hehe masz swój styl pozdrawiam