przeciążenie
nad przepaścią splatam nowy wianek z
gwiazd
między palcami łatwiej odczytać
przeznaczenie
stało się przekleństwem gdy zamknąłeś mi
usta
pierwszy raz leciałam na wznoszącym
oddechu
opływowy kształt zwiększał prędkość
opadania
traciłam pewność w oczach przed
lądowaniem
powiedziałeś poćwicz jeszcze między
wersami
chwalenie nocy przed wschodem marnie
wróży
na przyszłość wezmę w swoje ręce ostatni
krok
Komentarze (27)
Witam :) Jak miło znów pana poczytać :)
Cóż...życie wciąż nas zaskakuje. Smutno tutaj...
Pozdrawiam :)
;)
;)
tańcząca, jak to w życiu, nie wszystko przebiega tak,
jakbyśmy sobie życzyli:(
Pozdrawiam, wszystkiego dobrego życząc:)
mily, czytający może sobie pozwolić na wszystko, a
autor musi być wyrozumiały, bo i tak innego wyjścia
nie ma:)
Niestety, moich wersów nie da się czytać w oderwaniu
od całości, bo sens się zagubi i autora się obrazi;)
Żartuję oczywiście:)
Oby ten ostatni krok nie pociągnął peelki w dół:(
Smutny, wręcz dramatyczny, aczkolwiek ciekawie
poprowadzony wiersz.
Dobrej nocy życzę, pozdrawiając przedświątecznie:)
Wcale nie, to ja pokrętnie odczytałam, bo oddzieliłam
sobie ostatni wers i pozwoliłam na odlot znaczeniowy
;)
Wybacz Autorze :)
chyba tak :-)
Skoro jest przegrany, to i musi być wygrany... chyba
:)
No, tak... wiek męski - wiek klęski?
A wiersz enigmatyczno-metaforyczny.
:)
W takim razie musiałem coś pokręcić, bo to smutna
historyja ujęta klamrą:)
Ostatni wers mnie rozbawił :)
Pozdrawiam :)