Przeciwko duchowej miłości
Wyparłam Ją z otchłani szaleństwa
uwalniając duszę z kajdanów wspomnień
by ująć cugle przyjemności
bez złości i igrających oczu…
Mój palący całun jak grób
przypomina mi jak zgniłam od
środka…
Ona skradła mą duszę
Ciało które nienawiść zaprzedałam
Tej nocy …
oczy
pokuty
oświetlają płonącego człowieka we Mnie
Miłość która była we mnie
odeszła… krwawiąc
Lecz…
z chęcią poświecę
Wieczność
Tylko by
znów ją odnaleźć…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.