Przeciwko mnie
Dni, o których chciałabym zapomnieć...
Kolejny dzień
przeciekł mi przez palce
znowu stracone godziny
umykają za ciemnym rogiem
chwile
uleciały wraz z rojem pszczół
myśli rozpłynęły się w emocjach
świat
targany moją obecnością
nie potrafi złapać tchu
zabiera mi powietrze
świt nie chce nadejść
czas stanął
żeby zrobić mi na złość
ludzie odwrócili wzrok
kwiaty zamknęły swe płatki
ptaki przestały śpiewać
usta otwierają się
wypuszczając wiązkę słów
zawisłych pomiędzy milczeniem
a krzykiem
bezgłośne dźwięki
wpłynęły w moje ciało
rozpętały szaloną burzę
nie potrafiącą uwolnić pioruny
slońce zaszło za chmury
deszcz nie chcę ostudzić
ani oczyścić
sprzecznych uczuć
korek myśli
powstał na ulicy
mojej
nie potrafię sie wydostać
nikt na mnie nie patrzy
świat wyszedł
zostawiając mnie całkiem samą
słowa
nie docierają do adresata
twarz przestała wyrażać jakiekolwiek
emocje
życie postanowiło mnie opuścić
serce uciekło
wraz z ostatnią parą butów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.