Przed północą
Rzęsy trzepoczą jak ćmy oszalałe
Nad płomieniem ust gorących
Dłonie zachłanne krok po kroku
Odkrywają zakamarki nieskończoności
Tętno przyspiesza
Zmęczone wilgocią lasów deszczowych
Dochodzi północ
Chcę stracić oddech i nie być
Komentarze (5)
A ja wczuwam się w duszę autora i widzę wszystko jego
oczyma. Dla mnie wtedy mogą i rzęsy się trzepać, i
usta buchać płomieniem, a lasy deszczowe słyną z
wilgotności. W poezji wszystkie chwyty dozwolone.
Nawet - O to chodzi!
Lasy deszczowe są w Amazonii, o ile dobrze pamiętam
geografia ok. piątej klasy szkoły podstawowej...
Mimo wszystko dziękuję za uwagi
a ja tu dostrzegłam tyyyyle błędów, jakoś sobie nie
potrafię wyobrazić buchającego płomienia ust i nad
tym płomieniem trzepoczących rzęs, a zakamarki
dłonią(dłońmi) odkrywane, przecież dłonie to kawał
porządnej powierzchni! a zakamarki jak się mają do
tej weilkości?
No i określenie - 'lasy deszczowe', jak narazie to
deszczowe mamy dni, chmury, pory, a lasy zielone,
suche, grzybowe itp.
mnie też rzęsy trzepocą, gdzieś przed północą, bo m i
się spać chce,...po tej robocie
ciekawie napisane...pozdrawiam