Przed rankiem
Przed rankiem
To spanie to trwanie sen i ten gniew
I ciśnie gdzies w dołku burzy się krew
I raz gorąca raz lodu bryła
Byle by wiara lód ten stopiła
Że przyjdzie ranek i jemu chwała
Stabilne ciało dusza ostała
I też nie patrzeć co będzie dalej
Można też zwolnić lepiej nie szaleć
Byle by prawą nogą wyskoczyć
Oczyścic oczy miłościom zmoczyć
Kilka też gestów ciepłych wykonać
Dzień wtedy lżejszy a noc zmęczona
Dariusz Bęś
Komentarze (3)
Pędzi ten wiersz i tak swoiście wyrywa, wtłacza swoim
rytmem w pierwsze sygnały dnia. Bez ciężaru, bez
balastu słów i podejścia " znowu zaczyna się dzień". I
słusznie byle nie patrzeć co tak na prawdę przyniesie
nam ten dzień, ważne ,że przyniesie. I nasiąknąć
miłością i chęcią zawsze do niej powracania, i już nie
pamiętać więcej o nocy , która zmęczyła odosobnieniem
od tego co tylko w ten sposób może nam ofiarować
dzień. Taki dzień jak w twoim wierszu szkicowany.
nadzieja na nadejście poranka, wraz, z którym ma
odejść to co złe.. - tak to inetpretuje.. :) bardzo
ciekawa refleksja :) /+/ pozdrawiam
ładny wiersz o poranku z refleksją Wiersz ładnie
zrymowany +