Przed świtaniem
Nocą, gdy szarość zamgloną
rozpościera pan Mrok przed świtaniem
do drzwi moich puka Samotność,
i zabiera mi chęć na pisanie...
I nawet kawy łyk błogi
nie pomaga o sennej godzinie
by postawić Poezję na nogi
co się rodzi we mnie i ginie...
Papier z wdziękiem dziś chłonie
namiętnie
to, czym Pióro uraczy go czule
przelewając w strof atramencie
wszystkie nocą skrywane bóle.
A gdy tylko ranek nastanie,
znowu w głowie narodzi się Ona,
co odejdzie w mrok przed świtaniem
Poezja jak Myśl nieskończona...
Komentarze (20)
Poezja potrafi być długo senna
a kawa niezbyt ją budzi.Czasem pomaga notes z
zapiskami różnych skojarzeń i nagle rodzi się wiersz.
fajny:)
Też pozdrawiam :)
Jak się Poezja wyśpi to Cię odwiedzi.
Pozdrawiam.
A ja tylko wieczorem
Pozdrawiam:-) :-)