przegrzanie
uśmiechałam się do ciebie
całą moją sobą
nie marzyłam o niebie
chciałam po prostu być z tobą
umierałam w locie
każdego dnia
krew moją z twoją
chciałam złączyć
dłoń policzek żyły serce
byś tym sercem zawładnął
nie zakochasz się, prawda?
nigdy - rzekłam
wył wtedy mój rdzeń
wył z przegrzania
i chciałam uciec od ciebie
byś nie dostrzegł
że nie przeżyję odtrącenia
i stało się
to był tylko krótki sen
na jawie
a potem jeszcze krótszy
koszmar
nie zakocham się
już się nie martw
tylko zabierz swoje dłonie
tak okrutnie parzy skóra
i dotyk płynie po mnie ogniem
odrzucenia
Komentarze (6)
Inaczej, dlatego tak intrygująco;) Dobrze się czyta.
Pozdrawiam.
wiersz oryginalny, ładny :)
Ma ten wiersz w sobie coś, co przyciąga. Pewnie
dlatego, że jest nieco inny niż większość o tej
tematyce.
Przegrzanie, ogień to synonimy gorąca, ale czy
miłości, czy tylko namiętności ? Ładnie i tajemniczo.
Trochę nowatorstwa w tej poezji dostrzegam. Podoba mi
się. Plus Janina61
ciekawa ostatnia strofa, metaforyka, konstrukcja... :)