przejrzystość
podejdź...
patrzysz na mnie, zdejmuję tunikę...
patrzysz na me nagie piersi, sterczące
sutki...
patrzysz...
pocałuj mnie...
bierzesz mą dłoń i lekko muskasz ją
brzegiem ust...
odwracam wzrok.. lecz nadal mam
nadzieję...
przytul mnie, proszę...
podchodzisz i lekko mi dmuchasz w
kark...
kochaj się ze mną...
odwracasz się, idziesz nie wiem gdzie, po
czym się cofasz...
podchodzisz znów do mnie...
ale nie ma już mnie...
Wrocław, 14.09.07r.
autor
Justyna_1
Dodano: 2007-09-14 21:31:53
Ten wiersz przeczytano 704 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.