Przełyka światy
Jego mrok krzyczy jak miecz drążący oblicze szklanej klęski.
Ubrany w groźbę cienia
bardzo błądzący świat
on zrozumiał pieśń złudzenia
zrozumiał jej depczący sens
tak jak ja ciosu smak
chyba razy trzy
polane obrazami klęsk
podobnymi do gry
Do tej co przełyka światy
jak kieszeń śpiewające dukaty
ona tak potrzebuje
ona jak płomień poluje
na znaki uśmiechu krojącego
razem z krwistym dlaczego
Ono rozumieć chce
nie tylko raz
nie tylko śmierdzącą grę
także spojrzenia głodne
te które powstrzymuje głaz
jako źródło tańczące
nieustannie chłodne
ale nigdy krwawiące
Komentarze (1)
Z profilu autora:
Autor o sobie:
Jestem soczystym ciosem płomienia, tym inaczej
pragnącym, doprawionym bardzo śpiewającą czułością,
splecioną z okrzykiem kwiatów. Tak nazywam siebie,
kiedy wiecznie głodny mrok się wycofuje, z tym niemal
gryzącym lękiem w oczach polanych drżącym blaskiem
niepewności.
( Jan Maciej Kłosowski )
Jak widać z tego wpisu, jak i z wszystkich wklejonych
przez autora tekstów, ma on ogromne trudności z
poprawnym stylistycznie, logicznie, semantycznie i
t.p. posługiwaniem się językiem polskim.
Popularnie nazywa się to bełkotem.
Autor chyba jednak robi sobie z nas jaja - zgadłam?