Przemocy naszej powszedniej
Dałeś mi kiedyś kwiaty pobladłe
Parę obrazów, drogich korali
Kilka wierszyków (specjalnie dla mnie)
Jeden mnie nawet szczerze rozbawił
Później już byłeś w gorszym humorze
Wtedy... Znajomi do ciebie przyszli
Tego wieczora dałeś w prezencie
Pamiątkę - sińce w kolorze wiśni
A gdy czekałam wczorajszą nocą
Z rozlanym winem, a może łzami
To mnie przestraszył twój widok nagły
I podarunek - wisior z perłami
"To raz ostatni kochanie, zrozum
Ja przecież będę kochał cię zawsze"
Objąłeś w talii, dałeś całusa
A ja co zrobię?
Pewnie wybaczę...
Komentarze (13)
Pewnie tak.
I jeszcze raz, kolejny i kolejny.
Tylko potem może nie zostać już nic.
nawet życia może zbraknąć.
więc jesteśmy solidarni.
+
+
Puki czas, odejść, nie może być miejsca w życiu, dla
damskiego boksera.
Wspaniały wiersz i jego przekaz.
Pozdrawiam.:)
Wybaczyć można.
A później odejść lub wymienić zamki.
Zanim...
Pozdrawiam :)
Zgrabnie napisane,chociaż z puentą bym się nie
zgodził...
Wybaczać - ale najpierw "na klatkowską"
Brak reakcji i konsekwencji po pierwszym razie
implikuje powtórkę. Takie prawo lasu. Pozdrawiam, a
wiersz porażający wymową.
Jak to Jezus nauczał, że wybaczać trzeba nie 7 razy,
lecz 77... Wiersz piękny. :)
Bardzo dobry wiersz.
Więcej nie napiszę, bo "nóż w kieszeni się otwiera"...
Zresztą Przedmówca wszystko powiedział...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Dam Ci telefon i zadzwoń do mnie. I ja go wezmę " na
momencik na klatkowską" - w gwarze warszawskiej - na
chwilę na klatkę schodową" Mówię poważnie i głosuję na
poważnie
człowiek zawsze ma nadzieję, i zdarza się, że to był
jedyny raz.
Niektórych rzeczy nie można wybaczyć nawet za sznur
pereł...pozdrawiam