Przepis na wściekłą zupę
Wrzuć do garnka
trochę złości,
zamieszaj ostrymi słowami,
dodaj nieco pikantności,
przy czym, nie wybieraj piany!
Pozwól jej
na małe wrzenie,
by smaku lepszego nabrała,
możesz wrzucić też żalenie,
gdybyś gdzieś suszone miała.
Skropić łzami
nie zaszkodzi,
słoność głębię wydobędzie
i czasami nie przykrywaj,
niechaj zapach, będzie wszędzie.
Kiedy wszystko
zacznie kipieć,
mocno syczeć i parować,
znaczy dzieło zakończone,
teraz umiesz już gotować.
Komentarze (11)
Ciekawe kto na taką zupę zasługuje, gdy się ją już
ugotuje? Hmm, muszę pomyśleć kogo na nią zaprosić:)
Szkoda, że wiersza (przepisu) wczoraj nie czytałam..
dziś jestem łagodna i potulna niczym baranek..
a może dlatego, że sen piękny miałam.. hmm
Wiersz ładny i zasługuje na szczególną uwagę..
gratuluję:-)
Dzięki za przepis, od jutra zabieram się za
gotowanie:))
A to wściekła zupa!
Wyskoczyła z garnka i uciekła..
Pozdrawiam:)
Nauka... gotowania zupy, tylko oby takiej nie
przesolić :D Przepis zanotowałbym, jednak z realizacją
nie spieszno mi :)
czasem wystarczy, że zupa przesolona, by z domu
musiała uciekać żona:)
Dziś niedziela to niech rosół prym wiedzie. Kura (
domowa) najlepsza wszak ich sporo wszędzie .
Rozbawiłaś mnie i złość prysła jak bańka mydlana :)
hej! zapomniałaś dodać ile minut ma bulgotać?
aż bulgotki będą miękkie?
czy buldogi na udrękę
dadzą znać gryząc za rękę?
do syczenia mam ja żmiję
wmontowaną gdzieś za uchem
więc mi syczy w każdej chwili
ale jej wcale nie słucham
zaś parować można różnie
w parowniku lub pod kołdrą
tylko oby nie za późno
trzeba zdążyć aby młodą
parą młodą być na jawie
więc lej zupę - i po sprawie.
Świetny przepis tylko jak taką zupę przełknąć
,pozdrawiam z uśmiechem.
To może już się zabierajmy za gotowanie,drogie
Panie...Anateo,a masz może przepis na słodką,radosną
zupę?Myślę,że taka lepiej by smakowała,a tą
przygotujemy mężom jeśli zasłużą,za karę...zemsta
będzie słodka...Pozdrawiam serdecznie...
o kurrrr......jaka dobra....tylko się poparzyłem
trochę...i klnę na czym świat stoi