Przepraszam...
Jaka ciezka noc czerwcowa-
lzy za dnia suche-mokre teraz w poduszke
chowa
puste miejsce obok wola...
lecz niestety-jedynie echo przywola.
Duszno,ciezko-o brak ciebie
nie ma naszej gwiazdy na niedobrym
niebie...
Pragnienia przykrylam szczelnie plaszczem
nocy,
prawa dzialania-tworzenia-
oddalam niemocy
i trwam w tym dziwnym otepieniu,
w tym nic nie dajacym pragnieniu...
ciezka noc czerwcowa trwa
-ktoz z takiej nocy ucieche ma?
Juz nawet nie potrafie marzyc,
co jeszcze moze sie zdarzyc,
bo nic zdarzyc sie nie moze...
puste miejsce...gluche przestworze...
Parno,mroczno-o brak ciebie
-nie ma naszej gwiazdy na bezdusznym
niebie,
nie ma nadziei na zadne powroty
ucieklo,odeszlo-sprezentowalo zal -na
potem;
potem-to teraz i nic sie nie dzieje.
zal,lez duzo.ale nie konam-nawet nie
szaleje,
niemoc wladze dzialania mi odebrala-
a przeciez tak bardzo tego nie chcialam-
nie chcialam slow przykrych wtedy
powiedziec,
ale jest teraz i trudno-za pozno
a ty nie mozesz tego wiedziec...
Odszedles na zawsze z prezentem mych
slow
zaluje, przepraszam-nie chcialam.no
coz...?
Pusto,ciemno-o brak ciebie...
nasza dobra gwiazda zgasla na umarlym
niebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.